Kochani strasznie przepraszam was za tak długą nieobecność na blogu! To, aż miesiąc! Zastanawiałam się czy przestać pisać, bo nie miałam weny, nie mogłam wymyślić rozdziału! Przepraszam was i mam nadzieję, że to już się nie zdarzy! Kocham was! Miłego czytania ;***
PROSZĘ ZOSTAWIAJCIE PO PRZECZYTANIU KOMENTARZE, TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE!
*Barbara*
Obudziłam się. Nie otwierałam oczu jeszcze przez kilka minut gdy nagle poczułam, że coś jest nie tak. Poczułam czyjś oddech. Wystraszona natychmiast otworzyłam oczy. Nie mogłam uwierzyć. Niall był w moim łóżku. W samych bokserkach! Ludzie czy ja śnię?! Uszczypnęłam się w dłoń, która schowana była pod pościelą.
-Dzień dobry księżniczko.-a jednak to nie był sen. Cieszyłam się, ale byłam też odrobinę zła.
-Dlaczego jesteśmy w tym samym łóżku?-powiedziałam patrząc podejrzliwie na Horan'a.
-W nocy było zimno, a ty zawsze jesteś taka gorąca.-powiedział 'taki zafascynowany mną', aż zebrało mi się na wymioty.
-Czy ty ze mną flirtujesz?-spytałam poraz kolejny.
-A czy to ważne?-w co on ze mną gra? Nie mam pojęcia, ale wiem, że nie mogę dać mu się uwieźć.
Po prostu zignorowałam jego obecność. Wstałam i poszłam do szafki. Wyciągnęłam ubranie i zamknęłam się w łazience.
-Basiaaa.-usłyszałam jego krzyk. Nie wiem w co on ze mną gra. Po jakiś 30 minutach przejrzałam się jeszcze w lustrze. Kiedy stwierdziłam, że wyglądam okeey wyszłam. Założyłam dziś szare dresy i zrobiłam kitke. Niall mówił, że mogę zakładać co chcę i powinnam być sobą. Tak też zrobię. Może w jakimś stopniu odepchenie to go ode mnie? Przecież chłopacy lubią wytapetowane lalunie. Tak jak Zayn, który zerwał ze mną dla Edwards. Wyszłam z łazienki i miałam nadzieję, że to chodź trochę go obrzydzi.
-Śliczna.-zagwizdał.-nie chciałam go takiego. Byłam jego opiekunką. On nie powinien się tak zachowywać i w końcu musiałam mu powiedzieć.
-Cholera jasna Niall!-chłopak wyprostował się zdziwiony i spojrzał na mnie.-To co się wczoraj wydarzyło nic nie znaczy! To było jednorazowe!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.- j.e.d.n.o.r.a.z.o.w.e.-przeliterowałam. Myślałam, że będzie smutny i wyjdzie z pokoju, ale jego mina zmieniła się i mogłam wyczytać z niej tylko czystą złość. Czy się wtedy bałam? Przecież to największy badboy jakiego zna Londyn. Z tego co słyszałam. Więc odrobinę tak. Na początku.
-Co powiedziałaś suko?!-spojrzał na mnie i nie widziałam już tych łagodnych tęczówek, które znikły tak szybko, jak moja nadzieja na to, że on to zrozumie. Nie odpowiedziałam mu. On złapał mnie za szyję. Zaczęłam się szarpać.-Myślisz, że tak łatwo odpuszczę?-uśmiechnął się. Puścił mnie. Podbiegłam do drzwi. Chciałam już je otwierać, ale okazało się, że są zamknięte na klucz. Obejrzałam się i zobaczyłam, że chłopak stoi tam ze swoim przyjacielem. Rozebrany.-Spotkała cię kara, a teraz ssij!-powiedział i znów się tak dziwnie uśmiechnął. Uklęknęłam przed jego przyjacielem. On miał ze dwa metry długości. Naprawdę był długi. Spojrzałam ostatni raz w te niebieskie oczy, po czym schyliłam się i zaczęłam 'zabawiać' jego przyjaciela. Po paru minutach doszedł. Doszedł w moje ista i przyznam, że smak miał dobry. Ani trochę mnie to nie obrzydziło, bo ja jestem przyzwyczajona…-grzeczna dziwka.-pogłaskał mnie po głowie jak psa.-nic tu nie zaszło prawda?-spytał, a ja od razu pokręciłam głową. On patrzył na mnie jeszcze przez chwilę, po czym wyszedł, a ja zostałam sama w pokoju. Usiadłam na łóżku. Nie chciałam płakać. Jestem przyzwyczajona dp takiego brutalnego zachowania męszczyzn. Raczej zastanawiam się czy ja czasem czegoś do niego nie czuję i czy dobrze postąpiłam krzycząc te słowa.
***Niall***
Kurde co ja zrobiłem? Ta laska naprawdę mi się podobała! Ale jakieś zasady muszą być prawda? Następnym razem pomyśli nim coś powie. Jest mi pierwszy raz… źle? Źle z tym, że kogoś tak potraktowałem. Co jeśli ona powie o tum polcji? Co jeśli ktoś dowie się, o tym co dziś zaszło? Będę skończony. Usiadłem na łóżku i wyjrzałem przez okno. W tym samym momencie zobaczyłem jakąś kartkę. Pisało na niej ,,One Year With You" . W tłumaczeniu- jeden rok z tobą. Okazało się, że to umowa, którą zawarli moi teraźniejsi rodzice z Lilly. Ona ma być moją opiekunką przez rok? Przejebane. Chociaż z drugiej strony to właściwie dobrze się składa? Może uda mi się odbudować jej zaufanie w tym czasie? Może…może to w końcu będzie coś więcej? Chciałbym. Dlaczego kobiety mają taki dziwny tok myślenia? Nikt nie wie co o kimś sądzą. Chciałbym wiedzieć czy warto to zaczynać. Może spotkam się dziś z chłopakami! Tak! Oni powinni mi coś doradzić. Sam już się zagubiłem, co akurat mi zdarza się rzadko.
***
Jadłem właśnie śniadanie, które zrobiła dla mnie Lily. Byłem zdziwiony, że w ogóle wyszła z tego pokoju i jak gdyby nigdy nic zrobiła śniadanie. Ona się mnie nie bała. Udawała, że wszystko jest w porządku, ale była taka małomówna. A może była taka już od początku? Sam już nie wiem…
-A ty nie jesteś głodna?-spytałem dziewczynę, która właśnie stała przy blacie kuchennym odwrócona do mnie tyłem.
-Właśnie robię sobie śniadanie.-powiedziała.
-Jakie?-udałem zainteresowanego i podszedłem do niej. Okazało się, że robiła sałatkę owocową. Mmm… uwielbiam takie. Zwłaszcza wykonane przez moją księżniczki. Och… pomyślałem, że teraz mam świetną okazję by przeprosić ją za to, co zaszło ok. 2 godziny temu. Przytuliłem ją od tyłu i szepnąłem do ucha:
-Przepraszam księżniczko.-zrobiłem to. Przeprosiłem najszczerzej jak tylko potrafiłem. Ona odwróciła się do mnie z łzami w oczach.
-Nie musisz.-rzuciła się w moje ramiona. Poczułem, że po moim karku spływają czyjeś słone łzy. Łzy Barbary. Dlaczego płakała? Czyżbym tak bardzo ją skrzywdził? Czy ona tak bardzo to przeżywa?
-Ej czemu płaczesz?-spytałem pocierając dłonią jej plecy, by choć odrobinę się uspokoiła.
-To…to dlatego, że nikt nigdy nie przepraszał kiedy mnie bolało.-powiedziała niewyraźnie, ale zrozumiałem o co jej chodziło. To znaczy nie do końca. Chodzi o jej byłych chłopaków? Nie przepraszali jej, ale za co? Zerwanie? Seks? Za co? Chciałbym zadać jej wiele pytań, ale to nie pora na to. Poczekam z tym.
PROSZĘ ZOSTAWIAJCIE PO PRZECZYTANIU KOMENTARZE, TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE!
*Barbara*
Obudziłam się. Nie otwierałam oczu jeszcze przez kilka minut gdy nagle poczułam, że coś jest nie tak. Poczułam czyjś oddech. Wystraszona natychmiast otworzyłam oczy. Nie mogłam uwierzyć. Niall był w moim łóżku. W samych bokserkach! Ludzie czy ja śnię?! Uszczypnęłam się w dłoń, która schowana była pod pościelą.
-Dzień dobry księżniczko.-a jednak to nie był sen. Cieszyłam się, ale byłam też odrobinę zła.
-Dlaczego jesteśmy w tym samym łóżku?-powiedziałam patrząc podejrzliwie na Horan'a.
-W nocy było zimno, a ty zawsze jesteś taka gorąca.-powiedział 'taki zafascynowany mną', aż zebrało mi się na wymioty.
-Czy ty ze mną flirtujesz?-spytałam poraz kolejny.
-A czy to ważne?-w co on ze mną gra? Nie mam pojęcia, ale wiem, że nie mogę dać mu się uwieźć.
Po prostu zignorowałam jego obecność. Wstałam i poszłam do szafki. Wyciągnęłam ubranie i zamknęłam się w łazience.
-Basiaaa.-usłyszałam jego krzyk. Nie wiem w co on ze mną gra. Po jakiś 30 minutach przejrzałam się jeszcze w lustrze. Kiedy stwierdziłam, że wyglądam okeey wyszłam. Założyłam dziś szare dresy i zrobiłam kitke. Niall mówił, że mogę zakładać co chcę i powinnam być sobą. Tak też zrobię. Może w jakimś stopniu odepchenie to go ode mnie? Przecież chłopacy lubią wytapetowane lalunie. Tak jak Zayn, który zerwał ze mną dla Edwards. Wyszłam z łazienki i miałam nadzieję, że to chodź trochę go obrzydzi.
-Śliczna.-zagwizdał.-nie chciałam go takiego. Byłam jego opiekunką. On nie powinien się tak zachowywać i w końcu musiałam mu powiedzieć.
-Cholera jasna Niall!-chłopak wyprostował się zdziwiony i spojrzał na mnie.-To co się wczoraj wydarzyło nic nie znaczy! To było jednorazowe!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.- j.e.d.n.o.r.a.z.o.w.e.-przeliterowałam. Myślałam, że będzie smutny i wyjdzie z pokoju, ale jego mina zmieniła się i mogłam wyczytać z niej tylko czystą złość. Czy się wtedy bałam? Przecież to największy badboy jakiego zna Londyn. Z tego co słyszałam. Więc odrobinę tak. Na początku.
-Co powiedziałaś suko?!-spojrzał na mnie i nie widziałam już tych łagodnych tęczówek, które znikły tak szybko, jak moja nadzieja na to, że on to zrozumie. Nie odpowiedziałam mu. On złapał mnie za szyję. Zaczęłam się szarpać.-Myślisz, że tak łatwo odpuszczę?-uśmiechnął się. Puścił mnie. Podbiegłam do drzwi. Chciałam już je otwierać, ale okazało się, że są zamknięte na klucz. Obejrzałam się i zobaczyłam, że chłopak stoi tam ze swoim przyjacielem. Rozebrany.-Spotkała cię kara, a teraz ssij!-powiedział i znów się tak dziwnie uśmiechnął. Uklęknęłam przed jego przyjacielem. On miał ze dwa metry długości. Naprawdę był długi. Spojrzałam ostatni raz w te niebieskie oczy, po czym schyliłam się i zaczęłam 'zabawiać' jego przyjaciela. Po paru minutach doszedł. Doszedł w moje ista i przyznam, że smak miał dobry. Ani trochę mnie to nie obrzydziło, bo ja jestem przyzwyczajona…-grzeczna dziwka.-pogłaskał mnie po głowie jak psa.-nic tu nie zaszło prawda?-spytał, a ja od razu pokręciłam głową. On patrzył na mnie jeszcze przez chwilę, po czym wyszedł, a ja zostałam sama w pokoju. Usiadłam na łóżku. Nie chciałam płakać. Jestem przyzwyczajona dp takiego brutalnego zachowania męszczyzn. Raczej zastanawiam się czy ja czasem czegoś do niego nie czuję i czy dobrze postąpiłam krzycząc te słowa.
***Niall***
Kurde co ja zrobiłem? Ta laska naprawdę mi się podobała! Ale jakieś zasady muszą być prawda? Następnym razem pomyśli nim coś powie. Jest mi pierwszy raz… źle? Źle z tym, że kogoś tak potraktowałem. Co jeśli ona powie o tum polcji? Co jeśli ktoś dowie się, o tym co dziś zaszło? Będę skończony. Usiadłem na łóżku i wyjrzałem przez okno. W tym samym momencie zobaczyłem jakąś kartkę. Pisało na niej ,,One Year With You" . W tłumaczeniu- jeden rok z tobą. Okazało się, że to umowa, którą zawarli moi teraźniejsi rodzice z Lilly. Ona ma być moją opiekunką przez rok? Przejebane. Chociaż z drugiej strony to właściwie dobrze się składa? Może uda mi się odbudować jej zaufanie w tym czasie? Może…może to w końcu będzie coś więcej? Chciałbym. Dlaczego kobiety mają taki dziwny tok myślenia? Nikt nie wie co o kimś sądzą. Chciałbym wiedzieć czy warto to zaczynać. Może spotkam się dziś z chłopakami! Tak! Oni powinni mi coś doradzić. Sam już się zagubiłem, co akurat mi zdarza się rzadko.
***
Jadłem właśnie śniadanie, które zrobiła dla mnie Lily. Byłem zdziwiony, że w ogóle wyszła z tego pokoju i jak gdyby nigdy nic zrobiła śniadanie. Ona się mnie nie bała. Udawała, że wszystko jest w porządku, ale była taka małomówna. A może była taka już od początku? Sam już nie wiem…
-A ty nie jesteś głodna?-spytałem dziewczynę, która właśnie stała przy blacie kuchennym odwrócona do mnie tyłem.
-Właśnie robię sobie śniadanie.-powiedziała.
-Jakie?-udałem zainteresowanego i podszedłem do niej. Okazało się, że robiła sałatkę owocową. Mmm… uwielbiam takie. Zwłaszcza wykonane przez moją księżniczki. Och… pomyślałem, że teraz mam świetną okazję by przeprosić ją za to, co zaszło ok. 2 godziny temu. Przytuliłem ją od tyłu i szepnąłem do ucha:
-Przepraszam księżniczko.-zrobiłem to. Przeprosiłem najszczerzej jak tylko potrafiłem. Ona odwróciła się do mnie z łzami w oczach.
-Nie musisz.-rzuciła się w moje ramiona. Poczułem, że po moim karku spływają czyjeś słone łzy. Łzy Barbary. Dlaczego płakała? Czyżbym tak bardzo ją skrzywdził? Czy ona tak bardzo to przeżywa?
-Ej czemu płaczesz?-spytałem pocierając dłonią jej plecy, by choć odrobinę się uspokoiła.
-To…to dlatego, że nikt nigdy nie przepraszał kiedy mnie bolało.-powiedziała niewyraźnie, ale zrozumiałem o co jej chodziło. To znaczy nie do końca. Chodzi o jej byłych chłopaków? Nie przepraszali jej, ale za co? Zerwanie? Seks? Za co? Chciałbym zadać jej wiele pytań, ale to nie pora na to. Poczekam z tym.
Zarąbiste *o* Zapraszam do mnie: http://alive-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetne <3 weny, weny i jeszcze więcej weny! <3
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji
http://destination-angels.blogspot.com/
Zapraszam do czytania, komentowania i dodawania się do obserwowanych.
Na razie tylko bohaterowie, ale nie długo pojawi się prolog.
W pierwszej notce jest również zwiastun, zapraszam!