Główna

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 2

Heja ! Jestem z drugim rozdziałem! Pati niestety wczoraj się wycofała i będę sama musiała pisać blog :/ Ale nie mam jej tego za złe! :* Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział, bo ja sama nie jestem co do niego zbytnio przekonana. Wydaje się być nudny, ale ocenę pozostawiam wam! Dodałam ankietę i proszę by WSZYSCY KTÓRZY CZYTAJĄ FF KLINKĘLI ,, TAK " ! To dla mnie bardzo ważne ! Chcę wiedzieć dla ilu osób piszę opowiadanie i czy jego kontynuowanie ma sens... 

Miłego czytania! Lovvki Xxx 

PAMIĘTAJ 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ  


Ostatnia lekcja plastyki. Nie mogłem się doczekać, aż skoczę z chłopakami na piwo po szkole. Panna Vincent kazała nam narysować jesień. Haha! Ja mam  rysować? Niech ona najpierw mnie zmusi. I tak by jej się nie udało. Zamiast tego rozmawiałem z Zayn'em, z którym usiedliśmy w ostatniej ławce od okna.

-Wiesz kręci mnie Samatha.-wskazał ręką na wytapetowaną dziewczynę. Typowa laska. Takie mnie nie kręcą, ale trzeba przyznać, że ciało miała niezłe.

-To dlaczego jeszcze do niej nie zagadałeś?-spytałem opierając głowę o rękę.

-Wiesz, boję się, że ona mnie odrzuci.-na pierwszy rzut oka wyglądał jak największy bad-boy, a tu okazuje się, że ten chłopak ma uczucia i boi się czegoś. Po nim bym się tego nie spodziewał...

-Stary, ona na ciebie leci. Uwierz mi!-chciałem go zachęcić.-Zaproś ją gdzieś.

-Skąd wiesz, że na mnie leci?-spytał robiąc wielkie oczy.

-Znam się na tym.-westchnąłem, po czym dodałem.-Spróbuj, a nie pożałujesz. 

-Ale mam tak jakby...trochę u niego przejebane?-powiedział niepewnie

-To jeszcze lepiej!-powiedziałem zbyt głośno, bo parę osób się odwróciło i spojrzało na mnie.-Zakazany owoc smakuje najlepiej.-puściłem mu oczko i wziąłem plecak, ponieważ zadzwonił już dzwonek.


***

Przed szkołą zauważyłem jak Harry z kimś rozmawia. Był to niewysoki, rudowłosy chłopak. Wyglądał na mój wiek. No może rok starszy. Usiadłem na murek i patrzyłem jak chłopak zawzięcie gestykuluje i mówi coś do Hazzy. Nagle poczułem, że ktoś na mnie skacze. Zwalając mnie z murku. 

-Louis!-krzyknąłem.-Zabiję!-on zareagował głośnym śmiechem. Mi nie było do śmiechu i gdy tylko to zobaczył od razu spoważniał. Nie będę zachowywał się jak jakaś mała dziewczynka.

-Wyluzuj stary.-poklepał mnie po ramieniu.-Na co patrzysz?-spytał spoglądając w tę samą stronę co ja.

-Jak ma na imię ten chłopak?-Louis wiedział, że chodzi o rudzielca.

-To jest Eddy. Znajomy Hazzy.-wytłumaczył mi.

No nic. Postanowiliśmy poczekać przy murku na niego. Oparłem się wygodnie o mur i zamknąłem oczy. Po chwili dołączył do nas Liam i Zayn. Opowiadał nam jak bardzo się cieszy, ponieważ zaprosił Sam na randkę no i ona się zgodziła. Dziękował mi. Tak naprawdę się na tym nie znam i nie wiedziałem czy ona się zgodzi. Ale do odważnych świat należy! Gorzej by było gdyby go olała. Oj tak. Mógłby się na mnie wkurzyć, ale ja tego nie chciałem. Chciałem zawrzeć jakieś przyjaźnie. Podejść inaczej do nowej szkoły i nowej okolicy. Może w ten sposób znajdę swoje miejsce na ziemi? Do dziś nie wiem czemu tutaj jestem. Prześladują mnie myśli samobójcze. Na przykład gdy przechodzę przez ulicę wyobrażam sobie, że zatrzymuję się specjalnie przed rozpędzonym samochodem. Kiedy jestem nad jeziorem wyobrażam sobie, że się topię, a gdy byłem dziś w szkole, na którejś z nudnych lekcji pomyślałem, że pali się w szkole i ja skaczę prosto w ten płomień. Jednak nie umiem wyobrazić sobie co bym wtedy czuł. Czytałem wiele na ten temat. Wszyscy pisali, że czułbym ulgę, radość i co najważniejsze wolność, której brakuje mi najbardziej. Ciągle muszę być pod czyjąś opieką, bo przecież gdybym był sam, mógłbym uciec. Najgorzej jest gdy znów wracam do domu dziecka, bo tam zamykają mnie samego w pokoju. Nie dają mi wychodzić. Nie pozwalają tak jak innym wyjść na stołówkę, tylko muszę siedzieć sam z moimi myślami. Raz nalałem wody do umywalki i chciałem wsadzić do niej głowę. Przeczytałem na blogu jakiejś dziewczyny, że kiedyś tak zrobiła. Chciałem ją naśladować...ale bałem się. Po prostu bałem się to zrobić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy już chcę spróbować wycofuję się. Coś trzyma mnie na tej ziemi. Szkoda tylko, że ja nie wiem co. Czemu moje życie jest takie dziwne? Nie miałem takiego słodkiego, wesołego dzieciństwa jak inni. Nie odzywałem się do moich kolegów i koleżanek w szkole. Nie bawiłem się z nimi. Wolałem usiąść gdzieś, gdzie nikt nie będzie mnie widział i mieć spokój. W pewien sposób te  wszystkie uśmiechy, radosne dzieci wkurzały mnie. I tak zostało do dzisiaj. Rzygać mi się chce gdy słyszę jak ktoś się śmieje. Po co wymyślono śmiech, skoro wymyślono płacz? To dla mnie odwieczna zagadka. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego.

-Hej chłopaki!-pomachał w naszą stronę.-Eddy organizuje jutro imprezę idziemy?-spojrzał na każdego z nas po kolei.

-A będzie co palić?-powiedział Zayn.

-Wszystko czego dusza zapragnie.-to zdecydowanie mnie zachęciło.

-No to jak wchodzicie w to?-powiedział opierając się o mur.

-No baa!.-odpowiedziałem za nich.-A kiedy i o której?-dopytałem.

-Jutro o 16.-powiedział lokaty.

-Okey będę, ale teraz muszę spadać sorry chłopaki.-pożegnałem się z każdym uściskiem dłoni i wyszedłem.

Chciałem pójść do sklepu, bo szczerze mówiąc byłem bardzo głodny. Głodny jakiś dobrych papierosów. Jutro odbędzie się pierwsza impreza w nowym miejscu, na którą zostałem zaproszony. Brzmi to naprawdę kuszącą. Będę mógł się dobrze zabawić oraz poznać jakieś panienki. Może znajdę jakąś w moim typie? Może znajdę sobie tutaj dziewczynę na całe moje życie. Wszedłem do jakiegoś sklepu. Rozejrzałem się po nim w poszukiwaniu papierosów. Moje oczy zauważyły jednak coś innego. Piękną, blond włosom kasjerkę. Od razu do niej podszedłem. Była ubrana skromnie w niebieską sukienkę do kolan. A włosy miała spięte w kok. Lekki makijaż oraz ... czerwony stanik.

-Gdzie się patrzysz!-powiedziała na co, od razu wybudziłem się z transu.

-Laska są może jakieś dobre papierosy?-spytałem opierając się ladę i uśmiechając zadziornie. Laski na to lecą. Nazywa to się ,, szpan na Horan'a "

-Mów mi Lily. Tak polecam papierosy LM.-powiedziała trzepocząc rzęsami. Odwróciła się i ruszając tyłkiem poszła po paczkę.

-Dzięki.-powiedziałem podając jej pieniądze i chowając paczkę do kieszeni. Coś mi się wydaje, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie, a nasza znajomość zamieni się w coś więcej ...

6 komentarzy:

  1. Czekam na trzeci rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe... <3 czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Zastanawiasz się co zrobić, aby twój blog bardziej podobał się czytelnikom? Nie wiesz co można zmienić aby twoje opowiadanie było jeszcze lepsze? Zgłoś swojego bloga do Recenzji FanFiction. Twój blog zostanie oceniony, dzięki temu dowiesz się co możesz zmienić.

    Zapraszam!

    http://recenzujemy-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię Do Libster Award. Więcej informacji tutaj: http://fight-for-this-lovex-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ♥ Nominuję twojego bloga do Libster Awards więcej informacji szukaj tutaj -----> iwanttobewithyou1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń